Z cyklu Goście Kulinarnego Paragrafu
Rozpoczynamy cykl Goście Kulinarnego Paragrafu z Prawnikami w roli głównej!
Kim są prawnicy, jacy są, czym zajmują się po godzinach, jakie mają pasje?
Czy to prawda, że prawnik zamiast serca ma bijący Paragraf?
Wspólnie z Gośćmi Kulinarnego Paragrafu postaramy się przedstawić obraz współczesnego prawnika, który nie tylko jest ekspertem w swojej dziedzinie ale również fantastycznym człowiekiem, dla którego prawo to styl życia, bycia to jednocześnie MISJA I PASJA. Postrzeganie prawników na przestrzeni lat uległo zmianie, dla wielu z nas nasz zawód to pasja. Nie przestajemy być prawnikami po godzinach pracy, jesteśmy nimi cały czas.
Dzisiejszym gościem jest Anita Grzywacz, prawniczka z Leszna, ale silnie związana z Wrocławiem. Na co dzień pracuje w Kancelarii Radców Prawnych, gdzie zajmuje się prawem rodzinnym chociaż jak sama mówi to nie jedyna dziedzina prawa, która ją interesuje. Świat jest mały a w zasadzie Internet jest mały ponieważ połączyła nas rodzina #instaprawników, zamiłowanie do książek, dobrej muzyki i wielka pasja do tego co robimy. A co najważniejsze Suknie Mocy to nasza siła i znak rozpoznawczy.
Anita jest przykładem prawnika, który lubi to co robi i to widać na każdym kroku. To jak opowiada o swojej pracy, o wizji tego zawodu i swoim miejscu w tym zawodzie pokazuje, że to prawnik z powołania. Po godzinach uwielbia wędrówki po górach, bo jak mówi, nic tak nie hartuje naszego charakteru jak góry. Wytrwałość, cierpliwość, opanowanie, spokój to cechy, które idealnie sprawdzają się w górskich wędrówkach jak i na sali sądowej. O prawniczym życiu i o naszych pasjach, rozmawiałyśmy w przepięknym miejscu jakim jest Hala Stulecia we Wrocławiu.
***
W jednym ze swoich postów pisze tak: „ Jeżeli Twoje marzenia Cię nie przerażają, to znaczy, że są za małe. Czasami trzeba oderwać się od tomów akt, kodeksów i nawet książek żeby pojechać w Tatry(…) ”.
***
Zapraszam Cię do przeczytania tego wywiadu a w wolnej chwili zapraszamy do odwiedzenia pięknego Wrocławia.
Katarzyna: Dlaczego prawo ? skąd taki wybór? Zawsze chciałaś zostać prawnikiem ?
Kiedy przypominam sobie czas, w którym ja podejmowałam decyzje o wyborze studiów to doskonale pamiętam swój dylemat – prawo czy archeologia ? wtedy czułam, że jest to iście szekspirowskie Być albo nie być .
Jeśli chodzi o wybór kierunku studiów to akurat ja nie miałam w tym względzie żadnego dylematu. Prawo było moim jedynym wyborem. Co prawda złożyłam jeszcze podania na historię oraz kulturoznawstwo ale nie brałam tych kierunków pod uwagę tak na poważnie. Prawnikiem chciałam zostać już od dziecka ale właściwie nie potrafię powiedzieć skąd dokładnie wziął się u mnie ten pomysł. Jako mała dziewczynka chciałam bronić ludzi w sądzie, tak to sobie wtedy wyobrażałam. Potem doszło zauroczenie serialem „Ally McBeal”. I tak z biegiem lat to dziecięce marzenie stało się właściwie moim planem na życie. Z perspektywy czasu uważam, że to był właściwy wybór.
Czy Twoja praca to też Twoja pasja ? myślę, że zgodzisz się ze mną, że możliwość połączenia pracy i pasji jest tym, do czego wielu z nas dąży. Tym bardziej, że tak wiele godzin spędzamy w pracy.
Moja przyjaciółka Magda powiedziała mi kiedyś, że ja bardzo lubię te swoje paragrafy. I to prawda. Myślę zatem, że śmiało można powiedzieć, że moja praca jest jednocześnie moją pasją. Może zabrzmi to jak ostatni banał ale ja po prostu lubię to co robię, i myślę, że to wielkie szczęście, że tak właśnie jest. Tutaj przytoczę Mój ulubiony cytat autorstwa Jacka Walkiewicza „Aby zapalać innych, samemu trzeba płonąć.” Zgadzam się z tym stwierdzeniem w 100%. Właśnie to pasja jest tym ogniem w życiu, który pozwala aktywnie działać ale i inspirować innych do tego samego. Jednak żeby nie było tak kolorowo to przyznam, że ja też miewam gorsze dni czy chwile zwątpienia. Ale to chyba naturalne i każdy tak ma, niezależnie od wykonywanego zawodu. Jednak dzięki temu, że czuję, że to co robię ma sens, że pomagam swoim Klientom to nie brak mi motywacji do dalszego działania. Dzięki takiemu podejściu dodatkowo zostałam mediatorem, a jeśli warunki pozwolą od przyszłego semestru rozpocznę również studia podyplomowe z zakresu prawa medycznego i bioetyki. Mam w sobie ciągle ten głód wiedzy i chcę się rozwijać w dziedzinach, które mnie interesują. Mam nadzieję, że to co robię będzie z korzyścią zarówno dla mnie jak i dla Moich Klientów.
Czy bycie prawnikiem determinuje Twój styl życia ?
Myślę, że tak. Nie ukrywam, że praca bardzo wpływa na mój rozkład dnia więc siłą rzeczy determinuje przez to Mój styl życia. Częste wyjazdy na rozprawy, studia podyplomowe, szkolenia czy konferencje. Takie życie w ciągłym biegu i na wysokich obrotach. To wszystko ma ogromny wpływ na moje życie ale nie narzekam. Czasem może tylko trochę za dużo mówię o swojej pracy 😉 Staram się mimo wszystko pamiętać, o tym, że nie samą pracą człowiek żyje – nawet jeśli bardzo ją lubi. Dlatego tak ważne jest zachowanie równowagi i oprócz rozwoju zawodowego trzeba postawić też na rozwój osobisty. Nie chodzi przecież tylko o to żeby być świetnym prawnikiem ale też o to żeby być też wartościowym człowiekiem. Myślę, że dopiero wtedy można mówić o poczuciu takiego spełnienia w życiu.
Gdybyś teraz mogła cofnąć czas podjęłabyś inną decyzję o wyborze ścieżki zawodowej ?
Wśród znajomych mam wiele osób, które ukończyły prawo ale nigdy nie pracowały w zawodzie. Robią zupełnie inne rzeczy, i osiągają w tym mistrzowski poziom. Często wskazują też na przesycenie rynku prawniczego i w związku z tym nie widzą dla siebie miejsca.
Tak jak wcześniej wspomniałam, ja nie żałuję swojego wyboru. Z perspektywy czasu może odnalazłabym się również w psychologii i medycynie. Teraz zauważam, że samo skończenie studiów prawniczych daje tak naprawdę szereg różnych możliwości odnośnie wyboru dalszej ścieżki zawodowej. Aplikacja po studiach nie jest w mojej ocenie jedyną słuszną drogą. Ja akurat spełniam się jako radca prawny, taki typowy procesualista, dlatego, że to lubię. Ale myślę, że tak naprawdę można wybrać różne ścieżki kariery będąc prawnikiem i właśnie ta różnorodność jest świetna! Szczególnie warto zwrócić uwagę na osoby działające przede wszystkim online, które stworzyły doskonałe i silne marki na rynku. Nie można też nie zauważyć, że sam rynek usług prawnych zmienia się dynamicznie tak jak i potrzeby Klientów. Bez wątpienia trzeba za tymi zmianami podążać. Myślę, że sytuacja związana z pandemią również powinna prawnikom uświadomić potrzebę zmian i szybkiego dostosowywania się do nowych realiów. Myślę, że większość z nas zauważyła, że dotychczasowy model świadczenia usług prawnych, oraz patrząc szerzej, działania całego wymiaru sprawiedliwości, nie jest dostosowany do potrzeb XXI wieku. Sądzę, że wymuszone przez lockdown rozwiązania takie jak praca zdalna, spotkania i negocjacje online zostaną z nami na dłużej. Do tej pory przecież nie każdy prawnik korzystał powszechnie z takich rozwiązań. Tak samo prawnicza kreatywność i elastyczność będzie moim zdaniem w przyszłości szczególnie doceniana. Sama również dostrzegam dla siebie nowe możliwości rozwoju kariery zawodowej i czas pokaże czy to jest słuszna droga. Warto w życiu próbować, być kreatywnym, mieć otwarty umysł, a wtedy myślę że każdy znajdzie swoje miejsce na rynku pracy. Trzeba po prostu szukać swojej drogi.
Czym na co dzień się zajmujesz ? Czy jest dziedzina prawa, która jest Ci najbliższa?
Na co dzień zajmuję się sprawami z zakresu prawa cywilnego, handlowego oraz rodzinnego, przy czym to właśnie ta ostatnia dziedzina jest mi najbliższa. Wcześniej nie spodziewałam się, że właśnie prawo rodzinne zostanie moim „konikiem”. Jednak już podczas aplikacji poczułam, że jest to rodzaj spraw w których dobrze się odnajduję. Choć od razu przyznaję, że sprawy z zakresu prawa rodzinnego są trudne ponieważ są obciążone dużym ładunkiem emocjonalnym. Takie sprawy często dotykają intymnych czy nawet wstydliwych stron życia ludzi i wymagają odpowiedniego „wyczucia”. Są też niezwykle dynamiczne z uwagi na cały wachlarz emocji jakie im towarzyszą, a w ich centrum często mamy bezbronne dziecko. W mojej ocenie sprawy rodzinne wymagają przez to bardzo indywidualnego podejścia i dużego zaangażowania. Niestety na co dzień spotykam się też ze zjawiskiem przemocy (fizycznej, psychicznej czy też ekonomicznej) i często musze być dla swoich Klientów siłą, której bardzo potrzebują, a im jej brakuje. Ale to właśnie dzięki prowadzonym sprawom rodzinnym zainteresowałam się również mediacją. Uważam, że powinno się szerzej propagować polubowne metody rozwiązywania sporów, oczywiście w sprawach gdzie warunki pozwalają na zastosowanie takiego koncyliacyjnego podejścia. Przecież konflikty w dzisiejszych czasach są zjawiskiem powszechnym. Występują w rodzinach, w pracy, w szkole czy też w przestrzeni publicznej. A przecież się każdy spór musi kończyć się zawsze w sądzie – tak mówię to ja jako prawnik 😉 W sytuacjach spornych czy już podczas negocjacji można przecież dążyć do wypracowania jakiegoś racjonalnego porozumienia. Ugodowe podejście pozwala często zaoszczędzić wszystkim zainteresowanym zarówno czas jak i pieniądze oraz pozwala dodatkowo podtrzymać relacje biznesowe czy też więzy rodzinne. Myślę, że trzeba być kreatywnym i szukać alternatywnych oraz nieszablonowych rozwiązań, niezależnie od dziedziny w jakiej się specjalizuje
Jakie wygląda życie prawnika po godzinach ? Co lubisz robić w wolnej chwili ? masz jakieś hobby, któremu poświęcasz dużo czasu ?
Góry, książki, muzyka – chyba te 3 słowa najlepiej mnie opisują. Zaczynając od gór to zacytuję tutaj Stanisława Zielińskiego: „W góry piękniejsze od Tatr jednak nie wierzę”. To właśnie w Tatrach zostawiłam swoje serce. Wędrówki po górach stanowią dla mnie nie tylko wytchnienie od codzienności ale też uczą cierpliwości, pokory i umiejętności odpuszczania bez żalu. Z gór zawsze wracam silniejsza. Myślę, że taka nauka świetnie sprawdza się potem zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym. Czasem jak już bardzo tęsknię za górami, to potrafię jechać całą noc do Zakopanego żeby potem spędzić tylko jeden dzień na szlaku i wieczorem wracam do domu. To chyba musi być miłość 🙂 Oprócz gór nie wyobrażam sobie życia bez książek, koncertów, jazdy na rowerze, spacerów po lesie, meczów siatkówki (oczywiście jako kibic) czy skoków na linie. To ostatnie to takie moje małe szaleństwo.
Skoki z wysokości to dla mnie nie tylko duża dawka adrenaliny ale też udowodnienie samej sobie, że potrafię! Najwyższy obiekt z którego do tej pory skakałam to Dream Tower w Głogowie o wysokości 222 metrów – coś absolutnie pięknego! Tego uczucia podczas lotu nie da się opisać. Warto próbować w życiu nowych i szalonych rzeczy – nigdy nie wiadomo, co można pokochać. No i piłka nożna! Jak mogłam o niej zapomnieć. Uwielbiam ją oglądać. Jestem fanką angielskiej Premier League i klubu Chelsea F.C., ale mecze naszej rodzimej Ekstraklasy też oglądam, choć niektórzy uważają to za czysty masochizm 😉
Co myślisz o prawnikach w sieci? Social media to przestrzeń, w której od kilku lat działają prawnicy. Sama znam kilku prawników, którzy w bardzo oryginalny sposób działają np. na Instagramie. Blogi, które prowadzą są ciekawe merytorycznie, z dużą dawką przepisów prawa.
Gdyby nie social media to przecież nigdy byśmy się nie poznały, nie byłoby naszego spotkania we Wrocławiu i tej rozmowy! Ja jak najbardziej popieram działalność prawników w sieci. Powinniśmy być tam gdzie są ludzie i dostosowywać się do takich form komunikacji i przekazu informacji. Sama dzięki Instagramowi poznałam wiele niesamowitych osób. Bardzo podoba mi się ta nasza społeczność #instaprawników. Chociaż nie ukrywam, że wcześniej podchodziłam dość sceptycznie do tego typu znajomości. Jak widać nie można się zamykać w życiu na żadne relacje. Social media to również dobre miejsce do pokazania przez prawników takiej ludzkiej strony, ponieważ czasem odnoszę wrażenie, że inni sądzą, że takiej nie mamy. A to przecież nieprawda. Jest wielu prawników, którzy właśnie swoim stylem życia, zainteresowaniami, działalnością por bono po prostu niesamowicie inspirują. Social media to doskonała przestrzeń, żeby to pokazać. Natomiast co do blogów prawniczych to najbardziej cenię te prowadzone tak dla ludzi, czyli pisane w przystępny i zrozumiały sposób. Swojego bloga również staram się prowadzić w ten sposób. Dzięki temu podnosi się wiedza i świadomość prawna – czyli jest to działanie zdecydowanie na plus. Sama śledzę na kilka blogów prawniczych i zawsze podziwiam ogrom pracy jaki jest w nie włożony.
To przejdźmy teraz do gotowania. To temat, którego nie odpuszczam nikomu, kto odwiedza Kulinarny Paragraf. Lubisz gotować, spędzać czas w kuchni? Dla mnie, co często podkreślam, kuchnia to serce domu. Jak to jest w Twoim przypadku ?
Tego pytania obawiałam się najbardziej! Od razu przyznam się, że dużo lepiej piekę niż gotuję. Moim popisowym ciastem jest sernik, który robię przy każdej możliwej okazji. Jeżeli chodzi o gotowanie to jestem raczej tradycjonalistką, czyli w niedzielę na stole jest rosół. Chętnie sięgam też do tradycyjnych, domowych receptur np. na zakwas z buraków czy sok z natki pietruszki. Natomiast przyznaję, że w ostatnich miesiącach bardziej zaczęłam zwracać na swój sposób odżywiania, na to co jem, na składy poszczególnych produktów itd. Myślę, że taka świadomość w kwestii odżywiania poprawia jakość naszego życia. Chodzi o to żeby było jednocześnie smacznie i zdrowo 🙂
Oczywiście to musi być przepis na sernik kajmakowy!
Spód:
100 g ciastek kruchych (ja zazwyczaj używam holenderskich z czekoladą)
40 g roztopionego masła
1 łyżka cukru
Tortownicę (o średnicy 20 cm) wyłożyć papierem do pieczenia. Ciastka zmielić, dodać roztopione masło i cukier i wymieszać. Wyłożyć masę na spód, wyrównać i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st C. Piec ok. 10-12 minut.
Masa:
400 g masy kajmakowej lub krówkowej
50 g masła
100 g cukru
cukier wanilinowy
3 jajka
600 g sera mielonego (ja używam zmielonego sera z Piątnicy)
1 łyżka mąki pszennej
Masło utrzeć z cukrem i cukrem wanilinowym. Następnie dodać ok. 250 g masy kajmakowej i utrzeć składniki na gładką masę. Potem dodajemy jajka, ser i mąkę. Wszystko dobrze zmiksować. Masę przełożyć na podpieczony spód i wstawić do piekarnika. Piec 45-50 minut w temperaturze 180 st. C. Kiedy tak upieczony sernik całkowicie ostygnie, można polać go polewą.
Polewa:
Pozostałą masę kajmakową (tj. ok. 150 g) wyłożyć do garnka, dodać 3 łyżki mleka i zagotować na małym ogniu, aż masa stanie się płynną. Zdjąć z ognia, dodać 2 łyżeczki masła i dokładnie wymieszać. Gdyby w masie zostały jakieś grudki należy ją dodatkowo zmiksować aby była gładka. Następnie polać polewą wierzch ostudzonego sernika. Ja dodaję jeszcze na polewę orzeszki ziemne (ale takie niesolone). Można ewentualnie użyć prażonych płatków migdałowych.
Sernik należy wstawić do lodówki na co najmniej godzinę, ale ja zostawiam go na całą noc.
Smacznego!
Anita, dziękuje za spotkanie w cudownym towarzystwie, za inspirującą rozmowę i spacer.
Anita Grzywacz – radca prawny w Kancelarii Radcy Prawnego Łukasza Kaszuby w Lesznie, w codziennej pracy zajmuje się prawem rodzinnym, mediator, miłośniczka górskich wędrówek, książek i dobrej muzyki. https://anitagrzywacz.pl/